Dziś dla Was film. Na pewno śmieszny, ale… równie przerażający.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w rzeczywistości w żadnym polskim szpitalu nie jest aż tak źle 😉
Dziś dla Was film. Na pewno śmieszny, ale… równie przerażający.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w rzeczywistości w żadnym polskim szpitalu nie jest aż tak źle 😉
Każda kobieta ma indywidualne podejście do swojego dziecka, do wychowywania go, jak również do karmienia go. Podejście, nastawienie, plany często się zmieniają i nie ma w tym nic złego, jest to zupełnie naturalne
Często jeszcze w ciąży kobiety bardzo przeżywają karmienie piersią swojego dziecka, rozmyślają jak to będzie, czy dadzą sobie radę, czy dziecko będzie chciało ssać, czy będzie bolało, czy będę miała pokarm… Te obawy są w pełni uzasadnione, naturalne i nie ma w tym nic złego. Myślę, że każda mama je przeżywa, a później po latach wspomina z uśmiechem na ustach
Co warto zrobić, aby karmienie było pięknym i udanym okresem w życiu kobiety i niemowlęcia? Moim zdaniem pierwszą i najważniejszą rzeczą jest uwierzyć w siebie. To na prawdę bardzo ważne, aby mama wiedziała i pamiętała, że to właśnie ONA jest jedyną osobą, która może dać swojemu nowo narodzonemu dziecku to co dla niego najlepsze. Może zastanawiasz się „a co jak tego mleka nie będzie…?” Może niegrzecznie odpowiem pytaniem na pytanie, ale „czy zastanawiasz się podczas ciąży, czy dziecko dostanie jedzenie?” Na szczęście dba o to Twój wspaniały i silny organizm, dba o pożywienie dla dziecka jeszcze w Twoim brzuchu i dba o pokarm, który jest tak ważny dla nowo narodzonego człowieka. Spójrzmy więc jak niewiele musisz zrobić Wystarczy, że uwierzysz, że Twój organizm wyprodukuje pokarm!
Kolejną ważną sprawą jest zadbanie o komfort psychiczny i fizyczny. Chodzi mniej więcej o to, abyś żyła jak w bańce mydlanej, nie dopuszczając do siebie żadnych zmartwień, negatywnych słów, stresujących osób. Czas karmienia jest świętym czasem dla Ciebie i dziecka! Nikt ani nic nie powinno Wam wtedy przeszkadzać. Oczywiście (jeśli oboje/obie to akceptujecie) może towarzyszyć Wam np. stęskniony tatuś, jednak pełniący jedynie rolę pozytywnego obserwatora lub kelnera 😉 np. „kochanie, może przynieść Ci coś do picia?” „Kochana, tak pięknie wyglądasz karmiąc nasze dziecko”. (Tatusiowie! Zapamiętajcie sobie, tu nie ma miejsca na jakąkolwiek krytykę z Waszej strony! Jeśli mama siedzi i karmi swoje dziecko, oboje są w dobrym stanie, to teksty w stylu ” źle ją trzymasz”, „zrób coś, bo on chyba za mocno ssie” lub inne w podobnym tonie, są absolutnie nie na miejscu! Jeśli coś wydaje się Wam niepokojące, to na spokojnie porozmawiajcie o tym z żoną po skończonym karmieniu.) Co do komfortu fizycznego, to mama karmiąca swoje dziecko musi być w pełni rozluźniona. Powinnaś nie czuć żadnego napięcia ani bólu. Czasem może się zdarzyć, że potrzebujesz użyć wszystkich poduszek i koców jakie tylko masz w domu. I bardzo dobrze! Ma Ci być wygodnie jak księżniczce bez ziarnka grochu! (Ja karmiąc swoje starsze dziecko używałam zwykle 4 poduszek, koca a często również kołdry.)
Bardzo ważnym czynnikiem powodzenia karmienia jest prawidłowe przystawienie dziecka do piersi. Jest kilka ważnych zasad zapraszam do poczytania, ale najważniejszą wydaje mi się być fakt, iż u dziecka prawidłowo przystawionego pierś i brodawka szczelnie wypełniają jamę ustną, a dziecko przytulone jest brzuszkiem do brzucha mamy.
Kontrolowanie wydalania dziecka jest ważnym sposobem sprawdzenie efektywności karmienia. Jeśli maluch je przynajmniej 8 razy na dobę, moczy ok. 6-7 pieluszek i robi kupki (od kilku dziennie do jednej na 5-6 dni) to najprawdopodobniej wszystko jest w porządku. W pierwszych trzech miesiącach życia niemowlę powinno przybierać ok.150 g tygodniowo. Może być też więcej, ale nie powinno być mniej. (Błagam tylko nie popadajcie w paranoję i nie ważcie swojego maleństwa po każdym karmieniu!)
Kolejną ważną sprawą jest przystawianie na żądanie. Może to kiepskie porównanie, ale przez kilka miesięcy będziesz lub jesteś bufetem otwartym 24h. to dzidziuś żąda jedzenia, a Ty powinnaś mu je zapewnić o każdej porze dnia i nocy. Jakiekolwiek próby ustawiania budzika i mówienia „poczekaj maluszku, zjesz za 15 minut” nie prowadzą do niczego dobrego. Oczywiście jak zawsze najlepszym doradcą będzie tu zdrowy rozsądek. Jeśli dziecko chce być przy piersi cały czas, to warto robić mu przerwy, a gdy jest ospałe i nie domaga się jedzenia bardzo ważnym jest regularne zachęcanie go do jedzenia co 3-4 godz.
Wreszcie na koniec, gdy już wiecie co zrobić, żeby się udało zadbajcie o dobry początek. Im wcześniej przystawisz dziecko do piersi po porodzie tym lepiej dla niego i dla Ciebie. Maluszek po przyjściu na świat powinien zostać położony na Twoim brzuchu i przykryty ciepłymi pieluszkami. Po kilku, kilkunastu minutach sam powędruje do Twojej brodawki, zlizując pierwsze krople pokarmu. Ty i Twoje dziecko po porodzie macie prawo do nieprzerwanego, dwugodzinnego kontaktu „skóra do skóry”. Wtedy odbywa się też pierwsze karmienie, które daje wielkie nadzieje i szanse na udane, wspaniałe i długie karmienie piersią.
I pamiętajcie, że chwilowy kryzys nie przekreśla udanego karmienia! Swojego młodszego synka pierwszy raz nakarmiłam w szóstej dobie jego życia, było to najwcześniej jak mógł. Nawet tak trudny początek nie przeszkodził nam w owocnym karmieniu piersią przez 8 miesięcy.
Za wszystkie bufety 24h i ich klientów gorąco trzymam kciuki!
W razie pytań lub wątpliwości śmiało piszcie i zaglądajcie do fachowych książek i na wartościowe strony: www.laktacja.pl , www.mlekomamy.pl
Dziś kilka słów o karmieniu noworodka i niemowlęcia. Społeczeństwo (nie tylko polskie) jest w tej kwestii podzielone. Ten wpis czytać będą pewnie zarówno ochotnicy jak i przeciwnicy karmienia piersią.
Pierwszym i niepodważalnym faktem jest, iż noworodek i niemowlę do czwartego miesiąca życia (a najlepiej do końca szóstego m.ż.) powinno odżywiać się wyłącznie mlekiem (jest to zalecenie wydane przez Światową Organizację Zdrowia). W dzisiejszych czasach poza znanym od wieków i najpopularniejszym pokarmem matki, mamy do wyboru szeroki asortyment mieszanek mlecznych. Co kilka miesięcy na rynku pojawia się kolejna reklama, o nowej ulepszonej formule, o tym, że do mleka modyfikowanego zostały dodane kwasy Omega 3 czy inne wartościowe witaminy. Konkurencja jest spora, a potencjalnych klientów cała masa, trzeba więc jakoś ich zdobywać.
Ale zatrzymajmy się na niepodważalnych zaletach karmienia piersią:
Nie będę opowiadać bajek, że każda mama od pierwszych chwil życia swojego dziecka potrafi je przystawić do piersi, z sukcesem nakarmić i jeszcze skacze z radości, że może karmić i że to takie wspaniałe… Jak któraś przeżyje lub przeżył takie chwile, to szczerze jej gratuluje i zazdroszczę!
Karmienie piersią może być wspaniałym czasem zarówno dla matki jak i dla dziecka, ale często na początku wymaga od obojga sporego wysiłku.
A za kilka dni o tym, co zrobić, aby udało się karmić długo i z radością.
Dla chętnych już dziś kilka wartościowych lektur w tym temacie:
G.Rybak „Chcę karmić piersią”, M.Nehring-Gugulska ” Warto karmić piersią”, C.Didierjean-Jouveau „Droga mleczna”
Z wielką radością piszę, iż wczoraj wieczorem ukończyłam trzydniowe szkolenie dla doul!
Były to trzy dni pełne niezapomnianych wrażeń, doświadczeń i cennych informacji. Doule, które spotkałam są wspaniałymi kobietami i podobnie jak ja pragną swoją wiedzą, doświadczeniem i sercem pomagać kobietom ciężarnym, rodzącym oraz w połogu, a także ich partnerom.
Nauczyłam się wielu cennych rzeczy i jeszcze bardziej pragnę pomagać Wam oraz służyć swoją wiedzą i doświadczeniem.
Dlatego też zapraszam jeszcze raz, piszcie jeśli macie jakiekolwiek pytania, wątpliwości, a nie bardzo macie się z kim podzielić lub dowiedzieć. doula@dobradoula.pl
Z wielkim smutkiem piszę, że odpowiedź na to pytanie dla większości młodych Polaków nie jest twierdząca…
Kilka tygodni temu wracając z chłopcami ze spaceru zobaczyłam w witrynie kiosku słowa, które mocno zakuły mnie w oczy: „RODZIĆ NIE RODZIĆ”. Nie trudno się domyślić, że natychmiast zakupiłam ową gazetę i jeszcze wracając do domu przeczytałam kilka zdań artykułu. Już w pierwszych jego zdaniach dowiadujemy się, że ponad połowa Polaków, którzy mogą mieć dzieci, nie zamierza ich mieć.
Wśród bezdzietnych obywateli w wieku prokreacyjnym 59% kobiet i 64% mężczyzn nie zamierza mieć dziecka w przeciągu najbliższych trzech lat. Równie przerażającym jest fakt, iż 66,5% kobiet pracujących w wieku 20-40 lat nie planuje macierzyństwa.
Sytuacja jak widać jest mocno alarmująca. Nie pozostaje nam nic innego, jak własnymi ścieżkami zachęcać wszystkich młodszych i starszych znajomych do płodzenia i rodzenia dzieci!
Artykuł pochodzi z tygodnika Wprost nr 11/2012
Zaczynam temat, który ostatnio mocno zaprząta moją głowę. Miałam okazję w kilku źródłach przeczytać o tym jak smutno, a wręcz przerażająco rysuje się przyszłość naszego kraju. Zaczynamy wymierać… Duża część młodych ludzi nie chce mieć dzieci… A jeśli chce to najczęściej gotuje swojemu dziecku los jedynaka.
Na dziś mam dla Was ciekawy artykuł. Jest to refleksja z konferencji „Ratujmy życie – wspierajmy rodzicielstwo”, która odbyła się kilka dni temu w Szpitalu Ginekologiczno – Położniczym im. św. Rodziny w Warszawie.
Wkrótce napiszę kilka słów o artykule, który miałam okazję przeczytać kilka dni temu.
Chciałabym dziś napisać kilka ważnych zdań o suplementacji witaminowej w ciąży i przed nią. Na wspomnianej dwa tygodnie temu konferencji wysłuchałam wykładu na ten temat. W głowie zostało mi jedno szalenie ważne stwierdzenie, które będę przekazywać komu tylko mogę i Was również o to proszę. Od kilku lat wiedziałam, że najważniejszym suplementem, który powinna zażywać ciężarna, jest kwas foliowy. Jednak prawda jest znacznie szersza. Prof. dr hab. med. Tomasz Paszkowski (wykładowca) przekonywał iż:
„Każda kobieta, która ukończyła 20 rok życia powinna profilaktycznie przyjmować kwas foliowy w dawce 0,4 mg na dobę”
Przyjmowanie kwasu foliowego od momentu gdy zorientujemy się, że jesteśmy w ciąży (często jest to 5-6 tydzień), jest istotne, ale na pewno nie w takim stopniu jak przed ciążą. W działaniu kwasu foliowego najważniejsza jest profilaktyka. Przyjmujemy go, aby dzidziuś, gdy się pocznie, od razu miał taką ilość tej witaminy, aby jego układ nerwowy mógł kształtować się jak najlepiej.
Dlatego apeluję o przyjmowanie kwasu foliowego, nawet jeśli nie planujecie dziecka! Często pojawia się ono niespodziewanie i również powinno mieć jak najlepsze warunki do rozwoju. A kwota 5 zł miesięcznie nie jest pewnie dla większości przerażającym wydatkiem.
Dla chętnych do poczytania o kwasie foliowym.
Tym razem chciałam podzielić się z Wami wrażeniami z konferencji, w której mogłam dziś uczestniczyć. Konferencja została zorganizowana przez Fundację Rodzić po Ludzku, jej temat brzmiał:
„Dokąd zmierzamy – nowe spojrzenie na poród”.
dr Michel Odent
Gościem specjalnym konferencji był dr Michel Odent, francuski lekarz położnik, który znany jest z propagowania naturalnych, fizjologicznych porodów, on również jest prekursorem porodów w wodzie. Dr Odent obrazując sytuację dzisiejszego położnictwa powiedział, że znajdujemy się na dnie przepaści… Może (moim zdaniem) zbyt mocne określenie, ale pokazuje ile jeszcze można zmienić na lepsze. Na szczęście szybko okazało się, że jest wielka nadzieja na wyjście z dna tej przepaści A jest nią fizjologia! A co tą fizjologią jest? Kiedyś już o tym pisałam, ale jeszcze raz przypomnę:
Dr Odent opowiedział, że wymarzony poród fizjologiczny to taki, gdzie w sali jest jedynie rodząca i doświadczona położna robiąca na drutach, która jest z boku, czuwa nad prawidłowym przebiegiem porodu, ale nie przeszkadza ani naturze ani rodzącej kobiecie, która nieskrępowana niczym i nikim zachowuje się tak jak czuje, jak podpowiada jej organizm.
Myślę, że to marzenia, które mają szansę się spełnić. Wszystkim Wam tego życzę!
Dziś chciałam poruszyć temat douli, kim jest doula i jak może nam pomóc. Termin ten w języku polskim pojawił się niedawno, nie dziwi więc, że wiele osób nie wie kto to taki doula.
Zacznę od słów dr Johna Kennel’a:
„Gdyby doula była lekiem, nieetycznym byłoby niepodawanie go…”
Słowo doula (czyt. dula) pochodzi z języka greckiego i znaczy – służąca. Doula jest wykształconą i doświadczoną również w swoim macierzyństwie i małżeństwie kobietą, zapewniającą ciągłe niemedyczne, fizyczne, emocjonalne i informacyjne wsparcie dla kobiety oraz jej rodziny w ciąży, podczas porodu i w połogu.
Kiedyś usłyszałam jeszcze jedno bardziej obrazowe określenie: położna jest kobiecie potrzebna od pasa w dół, a doula od pasa w górę.
Doula nie jest „rywalką” położnej, nie wchodzi w jej kompetencje. Jest to kobieta, która jest przy rodzącej cały czas, dba o jej dobre samopoczucie oraz wiarę w siły i możliwości. Doula prowadzi kobietę przez cały poród dbając o jej potrzeby, jej wygodę oraz najbezpieczniejsze a zarazem sprawne i naturalne urodzenie dziecka.
Doula nieustannie się uczy, jest osobą doświadczoną i oczytaną w tematach ciążowo – porodowych, może posiadać wiedzę medyczną, dzięki czemu jeszcze lepiej może zapewnić informacyjne wsparcie rodzącej. Często dzieje się to za pomocą rozmów telefonicznych lub mailowych.
Doula jest dobrą oraz pełną empatii i zrozumienia kobietą, która potrafi pełnić profesjonalną opiekę zarówno nad ciężarną, rodzącą i kobietą w połogu, jak również nad noworodkiem.
Marshall Klaus oraz John Kennel przeprowadzili badania w których dowiedli, że kobiety rodzące w towarzystwie douli były spokojniejsze, łatwiej odnajdywały się w nowej roli; ich porody przebiegały sprawniej, bez znieczulenia i innych interwencji medycznych.
Myślę, że doula jest szansą na piękny i wspaniały poród dla niedoświadczonych rodziców, mam, które nie chcą, lub nie mogą rodzić z mężem oraz tych wszystkich, którzy pragną, aby podczas porodu opiekowała się nimi ta sama, bliska im osoba, która pocieszy, wytłumaczy, zmobilizuje, doda odwagi i powie kilka ciepłych słów.
Dziś chciałabym polecić artykuł, który pojawił się w internecie.
Lekarze we wrocławskiej klinice uratowali bliźniaki, które o 3,5 miesiąca za wcześnie chciały wyjść na świat.
Zachęcam do obejrzenia!