Polecam dziś artykuł, w którym kilka koleżanek po fachu opowiada o swoim doulowaniu.
Doule działają, a kobiety są szczęśliwe, bo dobrze jest mieć swoją doulę!
Archiwa autora: dobradoula
Przechodniu, daj żyć!
Jest coś takiego w naszym społeczeństwie, poczucie wspólnoty, jedności, dobra wspólnego. Jakoś tak lubimy się jako naród jednoczyć. Były powstania, wojny, czasy stabilnej komuny i mimo, iż minęły, jakoś to poczucie pozostało.
Gdy rzecz tyczy się parku miejskiego, grupy wsparcia, papieża Polaka czy też innych sytuacji, osób, niech tak będzie. Natomiast jeśli tyczy się ona mojego prywatnego brzucha lub mojego prywatnego dziecka, oj to już tak nie będzie!
Brzuch kobiety ciężarnej ani niemowlak NIE SĄ narodowym dobrem wspólnym!!!
Jakże często spotykamy jednak osoby, które uważają inaczej! A to wsadzą nos do wózka i (może nawet niecelowo) obudzą niemowlaka „mówiąc”: „Ojojoj, ciupu ciupu, jaki słodki maluszek!” A to wsadzą ręce i zaczną (bez pytania!) dotykać MOJE dziecko, mając oczywiście na celu jakże szczytne rozbawienie maleństwa. Innym razem mijając chodnikiem lub przepuszczając w autobusie dotkną MOJEGO brzucha.
Otóż przechodniu! Postawmy sobie sprawę jasno – mamy wspólnego prezydenta, premiera, park, supermarket, urząd pocztowy, ale brzuch jest MÓJ i dziecko jest MOJE!!! I nawet jeśli nie możesz się powstrzymać przed przekroczeniem mojej strefy intymnej, to masz obowiązek zapytać mnie, czy JA również tego chcę!
Z pewnością 7 na 10 kobiet, które spotkasz zezłości, zeźli, zdenerwuje, wkurzy Twoje zachowanie niedające prawa do reakcji.
A 9 na 10 kobiet nie będzie życzyło sobie takiego kontaktu!
Kończąc głaszcz więc SWÓJ brzuch i dotykaj SWOJE dziecko, a z pewnością będzie lepiej i mnie i Tobie!
Zachęcam do przeczytania tekstu pewnej radosnej i szczęśliwej młodej mamy. Umacnia wiarę i daje nadzieję. Miłej lektury!
Dom Narodzin
Dziś trochę o alternatywie dla szpitalnej sali porodowej. Ustawa o opiece okołoporodowej, która weszła w życie 1,5 roku temu mówi m.in. o tym, iż ciężarnej należy umożliwić wybór miejsca porodu (warunki szpitalne albo poza szpitalne).
Niedawno w Warszawie i okolicach otwarte zostały dwa Domy Narodzin:
- Dom Narodzin Familia w Łomiankach pod Warszawą
- Dom Narodzin przy Szpitalu Specjalistycznym św. Zofii w Warszawie
Dom Narodzin jest pewnym kompromisem pomiędzy porodem w szpitalu a porodem w domu. Jest alternatywą dla osób, którym bardzo zależy na przeżyciu możliwie najbardziej naturalnego porodu, a które z różnych przyczyn nie mogą, nie chcą, lub obawiają się porodu w domu.
Kobieta rodząca przebywa tutaj pod opieką wykwalifikowanych i doświadczonych położnych, które towarzyszą jej w świadomym i naturalnym przeżyciu porodu.
Poród w Domu Narodzin z założenia jest porodem naturalnym, bez ingerencji medycznych np. wkłucia dożylnego, rutynowego nacięcia krocza czy farmakologicznej indukcji porodu. Kobieta rodząca korzysta z niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu: masażu, instynktownym przybieraniu najwygodniejszej pozycji, immersji wodnej. Z założenia nie ma przeciwwskazań, aby rodzącej towarzyszyło więcej niż jedna wybrana osoba, np. mąż i doula.
Niestety nie jest to oferta dla każdej mamy, bowiem kobieta chcąca urodzić swoje dziecko w Domu Narodzin musi zostać do niego zakwalifikowana. Istnieje niestety wiele przeciwwskazań, które uniemożliwiają odbycie takiego porodu, są to m.in.:
- choroby matki (nowotworowe, psychiczne, neurologiczne, zakaźne, układu moczowego, krążenia, oddechowego)
- stan po zapłodnieniu pozaustrojowym, długoletnim leczeniu niepłodności oraz operacji macicy
- urodzenie martwego dziecka, powyżej dwóch poronień w wywiadzie
- wieloródka, powyżej 4 porodów
- nadużywanie środków odurzających i alkoholu
- wiek poniżej 18 lub powyżej 40 lat
- nieprawidłowa ilość płynu owodniowego
- cukrzyca
- poród przedwczesny, lub po terminie (po 42 tyg.)
- ciąża mnoga
Przeciwwskazań jest więc sporo, jednak jeśli mama jest zdrowa, a przebieg ciąży prawidłowy, to Dom Narodzin daje możliwość przeżycia pięknego, naturalnego porodu.
Być kobietą!
Dziś taka refleksja o kobiecości. Ostatnimi dniami pokonuję kilometry ciągnąc sanki z chłopięcymi kilogramami. On/Oni jadą i oglądają biały świat, a ja mam chwilę, aby pomyśleć.
Myślę o byciu kobietą i dochodzę do wniosku, że strasznie się cieszę, że nią jestem! Poza tym znam, spotykam, poznaję tak mnóstwo kobiet i dochodzę do wniosku, że one wszystkie (pod różnymi względami) są dobre, wspaniałe!
Kobieta ze swej natury jest dobra i to jest piękne. Przypadków takich jak Katarzyna W. jest dzięki Bogu statystycznie niewiele w naszym społeczeństwie.
Nie przekreślam tu płci mniej pięknej, wszak bez jej istnienia nie byłoby nas wszystkich. A poza tym kilku jej reprezentantów obdarzam szczególnie silnym uczuciem.
Będąc kobietą:
- jestem piękna! To jest dogmat i nie ma dyskusji, bowiem każda kobieta piękną jest!
- rozumiem inne kobiety. (Facet może się starać, może próbować, może akceptować, może coś tam troszkę rozumieć, ale nigdy tak naprawdę do końca kobiety nie zrozumie. A już jak Ci podczas porodu mówi „Kochanie, rozumiem co czujesz…”, to wiedz, że (przepraszam) pieprzy bzdury!)
- mogę założyć piękną białą sukienkę i zostać żoną, a jak jeszcze będę miała szczęście to nie będę pracować, tylko leżeć i pięknie pachnieć
- dostaję kwiaty, a jak któremuś bardzo zależy, to może nawet i całą kwiaciarnię
- mam szansę być siostrą!
- mogę zostać doulą!
- mniej więcej co miesiąc mam prawo kląć, rzucać talerzami, trzaskać drzwiami i w ogóle być na ostro wściekła i wara wszystkim!
- jestem w sytuacji zaręczynowej na lepszej pozycji
- w przeciągu 9 miesięcy mogę powiękrzyć się nawet o 30kg, a i tak wszyscy będą szczęśliwi
- mam szansę być przytulnym mieszkaniem i w ogóle all inclusive dla małego człowieka
- mogę urodzić dziecko i doświadczyć cudu, mocy, niezwykłego przeżycia jakim jest wydanie dziecka na świat
- mogę chodzić w sukienkach i szpilkach
- mogę mieć rozstępy i nawet czasem inne kobiety będą mi ich zazdrościć
- robię makijaż i maluję paznokcie (co szczególnie w oczach młodych mężczyzn wydaje się być dużym wyróżnieniem)
- mogę myśleć o wielu rzeczach naraz
- pamiętam szczegóły i sytuacje, których żaden facet nigdy by nie zapamiętał
- potrafię robić wiele rzeczy w tym samym czasie (i niech żadna z Was nie wierzy jak jej któryś powie, że to nieprawda! Bo jeśli w ciągu dnia jesteś sama w domu z małymi istotami – lub nawet jedną małą istotą – i zarówno one jak i ty ten dzień przeżyły to znaczy, że potrafisz!)
- jestem szczęśliwa, że nią jestem!
I uściskuję Was wszystkie serdecznie!
Doulowo
Wejdę doulowo w ten Nowy Rok!
Znalazłam dziś taki obrazek w sieci, grafika rzeczywiście nie powala :), ale treść trafia w sedno. Dziś znów kilka słów o douli.
Powtórzę się, ale uwielbiam ten cytat:
„Gdyby doula była lekiem, nieetycznym byłoby nie podawanie go.”
Doula to kobieta, która całym swoim sercem otacza kobietę w ciąży, rodzącą i młodą mamę w połogu. Służy jej swoją wiedzą, doświadczeniem i szeroko rozumianym wsparciem fizycznym i emocjonalnym. Swoje dobre fluidy kieruje również w stronę partnera, męża, świeżo upieczonego taty. Podczas porodu dawanie wsparcia kobiecie rodzącej jest czymś najważniejszym i oczywistym, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wsparcia (choć innego niż mama) potrzebuje towarzyszący tata!
Doula rozumie co czujesz, słucha nawet wtedy gdy nic nie mówisz, odbiera sygnały płynące z ciała kobiety, pokazuje możliwości, wspiera wybory rodzącej, daje poczucie bezpieczeństwa, chroni Twoje potrzeby, pomaga odnaleźć ukryte pragnienia i siłę do ich urzeczywistnienia.
Życzę Wam i sobie na ten rok pięknych porodów, niektórzy z Was pewnie jeszcze nie wiedzą, że w tym roku narodzi się ich dziecko 😉
Cóż, mamy dopiero styczeń
Z najserdeczniejszymy myślami o Was!
j
Światowy Dzień modlitwy w obronie życia
Dzień 27 listopada został ustanowiony przez papieża Benedykta XVI Dniem modlitwy w obronie życia poczętego. Dziś w Watykanie Ojciec Święty rozpoczął czuwanie w intencji każdego poczynającego się życia ludzkiego.
Witajcie!
Pół roku temu pisałam o „ciążowym wysypie” wśród bliższych i dalszych znajomych W związku z tym, że w ostatnich miesiącach szczęśliwie przyszły na świat wspaniałe maluchy pragnę je gorąco przywitać!
Miłoszku, Polinezjo, Kaziu, Miu, Ignasiu, Helenko, Józiu, Wojtusiu, Zosiu, Kalinko, Jadwiniu, Kaziu, Zuzanko i Jeremiaszu!
Po pierwsze chciałam zauważyć, że macie przepiękne imiona, zachwycają mnie! Rodzice spisali się w tej kwestii na medal Ogromnie cieszy mnie to, że szczęśliwie przyszliście na świat, że Wasi rodzice przeżyli wzruszające chwile powitania Was na świecie!
Bądźcie szczęśliwymi maluchami, rośnijcie zdrowo, rozwijajcie się pięknie, poznawajcie świat i zawsze czujcie się kochani!
Michalinko, pamiętamy i zawsze będziemy o Tobie pamiętać, niech będzie Ci w niebie jak najpiękniej!
Refleksje z życia szpitalnego
W przeciągu ostatnich kilku miesięcy spędziłam w szpitalu kilka tygodni postanowiłam podzielić się z Wami moimi refleksjami na temat życia w szpitalu.
Dziś troszkę o życiu na Oddziale Położnictwa. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to próba stworzenia typów mam
To tylko kilka przykładów, które można byłoby mnożyć w nieskończoność.
Mama Wie Wszystko to mama, która charakteryzuje się przede wszystkim bardzo wysokim poczuciem własnej wartości. O swoje dziecko troszczy się bardzo i ma pewność, że wie wszystko na jego temat. Jednak na tym nie koniec, Mama Wie Wszystko również na temat pracy i zachowań personelu medycznego. Każdy kontakt z położną lub lekarzem pediatrą jest okazją do udzielenia rady, jak dana osoba powinna badać, przewijać, pobierać krew lub podawać lek jej dziecku. Przebywanie w otoczeniu Mamy Wie Wszystko jest sytuacją dość krępującą i ćwiczącą nawet najbardziej „stalowe” nerwy. Mama Wie Wszystko bardzo kocha swoje dziecko, bardzo chce też wszystkim to udowodnić.
Mama Oksytocynowa to mama, której miłość do dziecka i troska o nie wylewa się się w sposób niekontrolowany. Najczęstszymi słowami wypowiadanymi przez nią w ciągu dnia są „moje najpiękniejsze, moje najkochańsze, skarbie mój najdroższy” itp. Mama oksytocynowa jest szczególnie wyczulona na odgłosy wydawane przez jej dziecko, każdy z nich stawia ją do pionu i odrywa od wykonywanej czynności. Nawet nie pamięta, kiedy ostatnio jadła ciepły posiłek… Wyjście do toalety wiąże się z ogromnym stresem i zabarwionym przerażeniem pytaniem do współlokatorki po powrocie do sali „Płakał(a)?” Mama Oksytocynowa bardzo kocha swoje dziecko, a ono z dnia na dzień rośnie w przekonaniu, że w jego życiu nie tylko karmienie jest na żądanie.
Mama Lubi Kawę to mama, która nie widzi potrzeby, aby wraz z narodzinami dziecka wprowadzać wielkie zmiany w swoje życie. Spędza więc dnie na robieniu tego, co robiła wcześniej. Wypalenie trzeciego czy piątego papieroska w szpitalnej toalecie, lub wypicie kolejnej kawy z automatu nie stanowi dla niej żadnego problemu. Karmienie piersią po pierwszej próbie przystawienia dziecka traktuje jak zbędny wymysł natury i z chęcią korzysta z proponowanych przez położne mieszanek mlecznych. Jeśli chodzi o kontakt werbalny, to ogranicza się on zwykle do „nie płacz, nie ruszaj się”. Mama Lubi Kawę z pewnością również bardzo kocha swoje dziecko, tylko może po prostu… okazuje to w inny sposób.
Mama Uświęcona to mama, którą spotkamy na Oddziale Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka. Codziennie spędza godziny wpatrując się w maleńkiego człowieka zamkniętego w ciepłym inkubatorze, który nierzadko walczy o życie. Jej maluszek podłączony jest do różnych urządzeń monitorujących funkcje życiowe. Mama Uświęcona bardzo kocha swoje dziecko, którego najczęściej nie może pogłaskać, pocałować, przytulić, nakarmić. Może tylko czekać, modlić się i wierzyć, że już niedługo ten mały człowiek wyzdrowieje, a ona przytuli swojego ukochanego malucha.
Mama Też Człowiek to mama, która egzystencję swojego dziecka traktuje na równi ze swoją. Karmi malucha, przewija go, troszczy się o jego stan, dowiaduje o wyniki badań, ale również myje się, je ciepłe posiłki, pije i znajduję czas na chwile relaksu. Mama Też Człowiek bardzo kocha swoje dziecko, ale nie zapomina o podtrzymywaniu swoich funkcji życiowych.
To tylko początek Może ktoś ma inne pomysły? Zachęcam!
Udane i radosne karmienie piersią
Dziś znów kilka słów na temat karmienia piersią. Obecnie ta czynność wypełnia ok ¼ czasu mojej doby, przynosząc ogromną radość i spełnienie. A ponieważ wiem, że nie zawsze tak jest i nie zawsze wydaje się to takie piękne i radosne przedstawię dziś moje kilka kroków udanego karmienia piersią, życząc, aby dla każdej Mamy było ono równie pięknym doświadczeniem!
- Umyj ręce przed karmieniem dziecka. (Mały człowiek owszem dostaje przeciwciała odpornościowe w mleku, ale mimo to nie warto serwować mu zbędnej dawki bakterii i drobnoustrojów zamieszkujących Twoje dłonie.)
- Przyjmij wygodną pozycję – usiądź lub połóż się. (Pamiętaj, żeby zaopatrzyć się w coś do picia, uczycie pragnienia podczas karmienia często przychodzi nagle i niespodziewanie.)
- Odpręż się i rozluźnij mięśnie. (Im mniej Ty jesteś napięta tym spokojniejsze i bardziej rozluźnione będzie Twoje dziecko.)
- Trzymaj dziecko tak, by mogło wygodnie ssać
- przytul dziecko brzuszkiem do swojego brzucha (im większą powierzchnią ciała będziecie się przytulać tym spokojniejsze i bardziej szczęśliwe będzie maleństwo)
- sprawdź czy dziecko ma wyprostowany kręgosłup (linia przechodząca przez ucho, ramię, biodro dziecka powinna być prosta)
- główka dziecka powinna znajdować się na wprost piersi, a usta na wprost brodawki
- Ręką uchwyć pierś, najlepiej od spodu czterema palcami pozostawiając kciuk na wierzchu (dłoń powinna przypominać kształt litery „C”)
- Dotykając brodawką ust dziecka poczekaj aż szeroko otworzy buzię, a następnie przystaw dziecko do piersi pamiętając, że przystawiamy dziecko do piersi, a nie pierś do dziecka.
- Oceń prawidłowe przystawienie dziecka do piersi
- czubek nosa i broda dotykają piersi
- buzia dziecka jest szeroko otwarta
- dolna warga jest wywinięta
- znaczna część otoczki jest w buzi dziecka
- nie widać wciągania policzków
- ssanie nie jest bolesne
- po kilku szybszych i płytszych ruchach następują miarowe, wolniejsze i głębsze; słychać połykanie pokarmu, a dziecko jest spokojne
Teraz odpocznij, oddychaj spokojnie i rozkoszuj się widokiem maleńkiego człowieka, który z wielkim zaangażowaniem wypija kolejne mililitry Twojego życiodajnego pokarmu.
A gdy maleństwo skończy spójrz na nie i zobacz jak pięknie uśmiecha się przez sen, wspominając te piękne chwile, które właśnie dzięki Tobie przeżyło!
Warto jest pamiętać o kilku ważnych sprawach, które często burzą prawidłowy proces laktacji:
- Karmienie nie może być bolesne. (Gdy dziecko źle chwyci pierś należy delikatnie przerwać karmienie wkładając mały palec w kącik ust dziecka i próbować od początku.)
- Tylko spokojne dziecko może prawidłowo chwycić pierś.
- Jeśli maluch płacze starajmy się je najpierw uspokoić.
- Nie należy wkładać brodawki sutkowej do niezupełnie otwartych ust dziecka, prowadzi to bowiem do bolesności i popękania brodawek oraz może być przyczyną większości zaburzeń laktacji.