Dziś taka refleksja o kobiecości. Ostatnimi dniami pokonuję kilometry ciągnąc sanki z chłopięcymi kilogramami. On/Oni jadą i oglądają biały świat, a ja mam chwilę, aby pomyśleć.
Myślę o byciu kobietą i dochodzę do wniosku, że strasznie się cieszę, że nią jestem! Poza tym znam, spotykam, poznaję tak mnóstwo kobiet i dochodzę do wniosku, że one wszystkie (pod różnymi względami) są dobre, wspaniałe!
Kobieta ze swej natury jest dobra i to jest piękne. Przypadków takich jak Katarzyna W. jest dzięki Bogu statystycznie niewiele w naszym społeczeństwie.
Nie przekreślam tu płci mniej pięknej, wszak bez jej istnienia nie byłoby nas wszystkich. A poza tym kilku jej reprezentantów obdarzam szczególnie silnym uczuciem.
Będąc kobietą:
- jestem piękna! To jest dogmat i nie ma dyskusji, bowiem każda kobieta piękną jest!
- rozumiem inne kobiety. (Facet może się starać, może próbować, może akceptować, może coś tam troszkę rozumieć, ale nigdy tak naprawdę do końca kobiety nie zrozumie. A już jak Ci podczas porodu mówi „Kochanie, rozumiem co czujesz…”, to wiedz, że (przepraszam) pieprzy bzdury!)
- mogę założyć piękną białą sukienkę i zostać żoną, a jak jeszcze będę miała szczęście to nie będę pracować, tylko leżeć i pięknie pachnieć
- dostaję kwiaty, a jak któremuś bardzo zależy, to może nawet i całą kwiaciarnię
- mam szansę być siostrą!
- mogę zostać doulą!
- mniej więcej co miesiąc mam prawo kląć, rzucać talerzami, trzaskać drzwiami i w ogóle być na ostro wściekła i wara wszystkim!
- jestem w sytuacji zaręczynowej na lepszej pozycji
- w przeciągu 9 miesięcy mogę powiękrzyć się nawet o 30kg, a i tak wszyscy będą szczęśliwi
- mam szansę być przytulnym mieszkaniem i w ogóle all inclusive dla małego człowieka
- mogę urodzić dziecko i doświadczyć cudu, mocy, niezwykłego przeżycia jakim jest wydanie dziecka na świat
- mogę chodzić w sukienkach i szpilkach
- mogę mieć rozstępy i nawet czasem inne kobiety będą mi ich zazdrościć
- robię makijaż i maluję paznokcie (co szczególnie w oczach młodych mężczyzn wydaje się być dużym wyróżnieniem)
- mogę myśleć o wielu rzeczach naraz
- pamiętam szczegóły i sytuacje, których żaden facet nigdy by nie zapamiętał
- potrafię robić wiele rzeczy w tym samym czasie (i niech żadna z Was nie wierzy jak jej któryś powie, że to nieprawda! Bo jeśli w ciągu dnia jesteś sama w domu z małymi istotami – lub nawet jedną małą istotą – i zarówno one jak i ty ten dzień przeżyły to znaczy, że potrafisz!)
- jestem szczęśliwa, że nią jestem!
I uściskuję Was wszystkie serdecznie!